środa, 23 marca 2016

Internetowa krucjata


No tak… jak szokować? Najlepiej walić po oczach, a najprościej… wkurwić katolików…
tak ostatnio działa Behemoth. Z pełnym szacunkiem do twórczości (szczególny ukłon w stronę „The Apostasy”). Krucjata z katolicyzmem, w kraju katolickim, to jedynie bezsensowna walka z wiatrakami. Uświadamiać kogoś na siłę? to działa tak samo w obie strony… i jednych i drugich wkurw bierze jak ich się nawraca… wiec właśnie… po co to komu? Nie wiem, ale mogę jedynie przypuszczać… tak więc przypuszczam, że Frontman tejże kapeli lubi być w mediach, lubi gdy się o nim mówi, nie ważne co, ważne, że się mówi. Freudowski mechanizm obronny „chęć zwrócenia na siebie uwagi” ? Nic innego nie przychodzi mi do głowy…Tego typu egoizm niestety bije rykoszetem w inne kapele, które „bogu ducha” winne łoją sobie death metal (nawet satanistyczny), ale wolą pozostać w podziemiu. Krucjata zapoczątkowana w Polsce niedawno przez lidera wspomnianej kapeli, odbija się na innych zespołach, które coraz częściej zaczynają mieć problemy graniem koncertów. Nie będę przytaczał przykładów, bo dobrze je znacie.
Kapele zakładają się po to, żeby grać, a nie nagrać mp3 i potajemnie wysyłać kolegom do posłuchania. Owszem, nasz Don Kichot liczy się z konsekwencjami, bierze na klatę wszelkie procesy sądowe, podejmuje dialog (szczególnie w mediach) twierdząc, że to jego indywidualne podejście, ale w dalszym ciągu jest postrzegany jako przedstawiciel gatunku, a gatunek ten, przez tego typu wojny jest przekreślony w miejscach w których mógłby się pokazywać lub do niedawna się pokazywał.
Nasz kraj jest specyficzny pod tym względem i nie twierdzę, że należy się całkowicie podporządkować… można podjąć walkę, ale w bardziej inteligentny sposób. Nawet Romek K. tak nie mieszał ;)
Podsumowując… mam świadomość, że ostatnie dzieło graficzne jest wymierzone w elitę rządzącą, ma być swego rodzaju „solą w oku”, ale przypuszczam, że w obecnej sytuacji politycznej w naszym kraju to tylko woda na młyn, a jak się młyn rozkręci to nasz Don Kichot ma szanse zostać mesjaszem opozycji kościoła. Czy zbawi cały metalowy świat? To się okaże… A gdzie w tym wszystkim jest muzyka?
Niemniej jednak na koncerty Behemotha z chęcią będę chadzał, ale z polityką zespołu nie do końca się zgadzam. O i prawie rym mi wyszedł na końcu ;) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz