piątek, 26 lutego 2016

"Metal pod strzechy" czyli KAT & RK w Chełmie



Kat & Roman Kostrzewski - Chełm Atmosfera - fot. Piotr Mazur
     Kilka słów o nowej płycie i koncercie Kata z Romanem Kostrzewskim, który odbył się 21 listopada 2015 w chełmskiej „Atmosferze”.
No cóż… sam koncert to prawdziwa wyżerka dla fana KATa zarówno tego z przełomu lat 80/90 jak i tego, który niedawno zapoznał się z twórczością zespołu, ale jest w stanie rozróżnić KATa z Romanem od KATa bez Romana. Set naprawdę świetnie dobrany i z myślą o fanach, którzy przyszli na KATa sprzed rewolucji. Mimo, że nie zabrakło utworów z „Biało-czarnej” to i tak  dominowały utwory promujące w tej trasie najnowsze wydawnictwo zespołu czyli „666” (2015).

      Romek (albo jak ktoś woli Pan Roman) w doskonałej formie, energia i klimat koncertu przywoływały na myśl występy KATa z czasów „Oddechu” czy „Bastard”. Niemniej jednak mam wrażenie, że lider czasami jakby się zapominał i gadał od rzeczy… chociażby tekst o tym, że „cieszy się z tego, że jego muzyka trafiła pod strzechy”, te słowa mnie rozwaliły,  pokonały, no ale KAT&RK przyjechali do Chełma z wielkiego świata. Zresztą od pewnego czasu nie mogę słuchać wywiadów, rozmów i pogawędek z Panem Romanem. W moim odczuciu, ale tylko czasami (nie wiem dlaczego) traktuje On fanów jak debili, którzy potrafią jedynie machać głowami i powtarzać za nim „szatan szatan szatan”. Tak czy inaczej wycinając monologi wokalisty koncert był naprawdę świetny.
     Niestety najsłabiej wypada sam przedmiot promocji podczas tejże trasy czyli płytka „666” 2015. Ta kombinacja jest jak odgrzana w kosmicznym modelu mikrofalówki przeterminowana potrawa, przy czym zadaniem nieistniejącego urządzenia jest przywrócić przydatność tejże potrawy do spożycia. Niestety 666 były świeże, smaczne  i przydatne do spożycia w pierwszej odsłonie i tyle. Z aktualnego wydawnictwa mogą cieszyć się jedynie handlarze, którzy posiadają stare wydania szóstek (i nie tylko "Metal and Hell" "Oddech Wymarłych Światów", "Bastard"), bo ich ceny na aukcjach wspięły się bardzo wysoko.
Moim zdaniem zakup „Trzech szóstek” 2015 to jedynie formalność i szacunek wobec  Romana Kostrzewskiego…
Romka mimo wszystko cenię, podziwiam i od nowa trę piętami czekając na materiał, który będzie pierwszej świeżości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz