wtorek, 9 sierpnia 2016

Srogo

Są zespoły, które zrobią wszystko dla popularności, sławy, telewizji, radia itp. a także są zespoły, które tworząc swój materiał w ogóle się nie zastanawiają, czy ich twórczość będzie prezentowana w telewizji i radiu. Zazwyczaj te drugie są mniej rozpoznawalne, ale mają więcej do zaoferowania. Takim zespołem jest „Srogo”. Gdy pierwszy Ich usłyszałem to odzyskałem wiarę w polską muzykę alternatywną. Owszem może nie są pionierami w sensie gatunku, ale mają swój niepowtarzalny klimat, świetnie skonstruowaną brzmieniowo muzykę, którą się przeżywa a nie słucha. Progresywne brzmienie świetnie wypełniają poetyckie teksty. Mało jest tzw. „młodych zespołów”, które mają coś do powiedzenia. Teksty, głos wokalisty i świetnie dobrane instrumentarium powoduje, że gdy słucham Ich muzyki mam ciary na plecach.
Muzyka Srogo oparta jest o ciężkie, brudne brzmienie gitar, core'ową sekcję i melodyjny, choć agresywny wokal przeplatany brzmieniem skrzypiec, charakterystyczne polskie i pełne niedomówień… przenośni teksty powodują, że Ich twórczość jest wyjątkowa.

Srogo pochodzi z Tychów i Katowic. Sami o sobie piszą tak: 

14 lipca wystąpiliśmy na tegorocznym PRZYSTANKU WOODSTOCK, na scenie VIVA KULTURA, wypełniając ludźmi cały namiot o godzinie 18.00! Spotkaliśmy się z naprawdę pozytywnym odbiorem nie tylko publiki ale i organizatorów. 
Byliśmy finalistami LIFE on Stage - konkursu mającego na celu występ przed zespołem QUEEN na LIFE Festiwal (przegraliśmy dopiero w finale imprezy, choć roznieśliśmy podobno krakowski Klub Forty Kleparz w pył, cytując recenzję pokonkursową). Warto podkreślić że 1 etap internetowego miesięcznego głosowania na stronie ONET.PL został przez nas wygrany.
Jako jedyny zespół amatorski zostaliśmy zaproszeni przez jury pod przewodnictwem Grzegorza Kruczyńskiego do udziału w Świebodzice Rock Fest, występując przed Kruk, Lipali, Organkiem, Lao Che i Kultem.
Zagraliśmy również jako finalista na głównej scenie SLOT ART Festiwalu.
Oprócz tego na wiosnę rozpoczęliśmy regularne występy przed zespołem Lipali - efektem czego jest już kilka kolejnych zaplanowanych koncertów na jesieni, a ma być ich jeszcze więcej.
Wystąpiliśmy również przed zespołem KAT & Roman Kostrzewski w katowickim Mega Clubie. Co więcej mieliśmy okazję wysłuchać bardzo pozytywnej, publicznej wypowiedzi Romana Kostrzewskiego na nasz temat podczas akcji promującej lokalne zespoły Dzielnica Brzmi Dobrze.
Na jesieni mamy również zaplanowany koncert przed zespołem COMA w tyskim Undergound Pubie.
A wszystko rzeczywiście zaczęło się od EPy - 7 utworów (z polskimi tekstami) nagranych w Maq Records i studio Grunberg Productions, pod okiem Piotra Grunberga (zespół THAW).
Wydana została 5 grudnia 2015 roku.

Skład zespołu:
  • Leszek "Whysy" Łukasiewicz - Gitara
  • Mariusz "Banan" Chałupka - Gitara
  • Piotr Nawrot - Gitara Basowa
  • Łukasz "Serek" Pańczyk - Perkusja
  • Michał Błaszkiewicz - Skrzypce
  • Mateusz Patrzyk - Wokal
  •  Aleksander Boroń - Akustyk
  • Joanna Szmigiel - manager

Quick interview:

Teor  (Third Eye Of Rock)
W jednym z wywiadów (rozmów) powiedziałeś, że życie zespołu zaczyna się od pierwszego wydanego materiału bez wzglądu na to czy to jest EPka, czy pełny album, wówczas Piotr Stelmach stwierdził, że zespół weryfikuje scena i koncerty… To jak to jest w przypadku Srogo?

MP (Mateusz Patrzyk)

To była wypowiedź w trakcie luźnej rozmowy z Piotrem Stelmachem, na backstage Świebodzice Rock Festiwalu - tuż przed koncertem SROGO, potem zapowiadając nas, częściowo mnie zacytował.
Powiedziałem tak, bo jest wiele kapel które grają lepszą lub gorszą muzę i mają swoich lokalnych odbiorców na każdym koncercie (i grać tak można w sumie w nieskończoność) ale dopiero kiedy nagrasz materiał i puścisz go gdzieś dalej, gdzie sięgnie po niego obiektywne ucho - to jest moment kiedy możesz otrzymać prawdziwy feedback. Druga rzecz, że granie koncertów na początku dla wielu to bardzo często tylko fun. Płyta wymaga decyzji, poświęceń czasowych, finansowych, dopięć na ostatni guzik. To moment w którym kilka osób pokazuje czy im zależy na czymś więcej niż fun właśnie. No i jest swego rodzaju podpisem pod tym co robisz.
Scena jest miejscem w którym kradniesz serca albo sprawiasz, że ludzie odwracają się na pięcie i idą znudzeni po kolejne piwo ;)
Jeżeli jesteś autentyczny odwróci się kilka osób (nigdy wszystkim nie dogodzisz i nigdy w SROGO nie mieliśmy potrzeby by podobać się wszystkim), w innym przypadku pod sceną może być co raz puściej z koncertu na koncert.
Zarówno studio, jak i koncert uczy Cię wielu rzeczy. Jedno i drugie rozwija - w żaden sposób mówiąc o istotności płyty nie ujmowałem koncertom. Przez prawie 3 lata byliśmy kapelą stricte koncertową, nie mającą nagranego materiału i żyliśmy tylko z energii jaką dawała i nadal daje nam publiczność.

Teor
Z dostępnego w i nternecie materiału Waszego autorstwa zauważyłem, że oprócz precyzji muzycznej dużo uwagi poświęcacie tekstom… w moim odczuciu wręcz poetycko konstruujecie teksty utworów. Czy tak niebanalne podejście pomaga na drodze muzycznej (zwłaszcza w środowisku rockowym), czy wręcz przeciwnie?

MP
Ilu odbiorców, tyle opinii - żeby puścili Cię w radio np musisz napisać tekst prosty i chwytliwy. Kiedyś usłyszałem: "stary wyluzuj, napisz jakiś tekst o dupach, mniej tego mesjanizmu w tym co robisz" - pytanie tylko czy taką drogą chcemy iść, czy chcemy płynąć z nurtem rzeki? Ja kiedy puszczam radio często się pytam siebie samego "jakim cudem to coś leci w eterze?". Ano leci, my nie lecimy - pokornie czekamy ale papki tworzyć nie chcemy. Zanim otworze usta przy mikrofonie zawsze myślę, czy jest lub będzie mi wstyd za ten tekst czy nie i co najważniejsze czy go czuje, czy to nadal ja, czy wypływa ze mnie.
Myślę że łatwiej nie jest ale nie patrzę na to, to nie może być kryterium przy ich tworzeniu. Poza tym pisanie tekstów przychodzi mi z trudem, jeżeli mam być szczery. Czuję się ubogi pod tym kątem.

Teor
W moim odczuciu wypracowujecie sobie świetne brzmienie, klimat… może powiesz coś o inspiracjach?

MP
Inspiracje są chyba dość szerokie bo każdy z nas słucha innej muzy. W zespole pod tym kątem nie było zgody z reguły - to co słucha jeden, bywa niestrawne dla innego.
Ale oczywiście mamy też wspólne lub częściowo wspólne mianowniki... nie wiem czy jest sens wymieniać? Dużo uczymy się też od tych przed którymi gramy: zachowania na scenie, poza nią, tego jak powinna wyglądać próba przed  itd.  - tu ogromny ukłon w stronę zespołu Lipali, z którym naszą przygodę zapoczątkowała (i sprawiła że nadal trwa) Joanna Szmigiel, Manager SROGO, ale i dla pozostałych których mogliśmy podglądać, jak chociażby zespół KAT z Romanem, Oberschlesien i wielu innych. Profesjonalizm nie przychodzi z dnia na dzień i nadal mamy wiele do wypracowania, do ulepszenia. 
Warto też pamiętać, że brzmienie krążka to ogromna robota Piotra z Grunberg Production, zaś to jak ostatnio brzmimy na koncertach to ciężka praca naszego Olka, Aleksandra Borunia, który jest naszym akustykiem i częścią naszego zespołu i już wniósł w niego tak wiele, a to dopiero kilka miesięcy naszej współpracy.

Teor
Osobiście bardzo lubię przemyślaną, konsekwentną twórczość… Jak w Waszym przypadku odbywa się praca nad nowym materiałem?

MP
Kłócimy się i szukamy kompromisów ;) Przez to, że każdy z nas słucha innej muzyki i inne rzeczy go bawią, nie jest to łatwe - czasem musisz przeskoczyć nad pewnymi rzeczami. Kompromis gra tu kluczową rolę. Mordujemy z reguły każdy z motywów obracamy go na różne sposoby, tniemy rozwijamy przeplatamy kolejnymi - nie zawsze to się wszystkim podoba, z reguły cierpi najbardziej ten kto motyw wymyślił na początku ale trzeba pamiętać, że utwory w SROGO powstają przy udziale wszystkich. SROGO nie jest wizją jednego faceta, choć niektórzy takie opinie próbowali nam już przyklejać - dlatego utwory są wspólną wizją, w której każdy cierpi ale i wynosi coś dla siebie.

Teor
EPkę macie. Co dalej?

MP
Za nami występ na 22 Przystanku Woodstock, na scenie VIVA KULTURA, scenie Pokojowej Wioski Kryszny, więc jeszcze przez chwile cieszymy się wspomnieniami. Czeka nas jesień z zespołem Lipali (na pewno wystąpimy m.in w Tychach, Kielcach, Łodzi), będzie też występ przed COMĄ. Trwają rozmowy z innymi zespołami ale wyznaję zasadę, że dzielę się tym co mam, jak już to posiadam.
Chcielibyśmy na pewno zrobić trochę świeżego materiału, by zaskoczyć tych, którzy chodzili do tej pory na nasze koncerty, dlatego też w sierpniu i wrześniu poza występem w Babimoście na scenie Miasto Rocka nie mamy w planach żadnych live'ów.
Bardzo chcielibyśmy ponownie wejść do studia i nagrać materiał z Michałem Błaszkiewiczem, którego skrzypce nie znalazły się na pierwszym krążku, mimo że Michał gra z nami od samego początku.

Teor
Ostatnie pytanie z innej beczki… jak w Twoim przypadku rozpoczęła się przygoda z muzyką rockową?

MP
Pamiętam trzy rzeczy. Videoclipy Nirvany, które leciały na czarno białym kineskopie telewizora moich rodziców, a ja, jeszcze bajtel wtedy, skakałem jak wariat na ich tapczanie w rytm muzyki. 30 ton lista lista przebojów i wyczekiwanie na te kilka sekund z ciężką muzyką. Kasety Deep Purple, Mercyful Fate, Metallica, które wpadły w moje ręce przypadkiem, dzięki życzliwości innych - nie stać mnie na nie było ;)
Zawsze bolało, że na dyskotece w podstawówce leciało discopolo, w liecum na imprezach hip hop, siostry słuchały polskich zepsołów jak Universe i SDM, a tata z mamą słuchali Rydzyka - nie wiem skąd w genach mam miłość do metalu :D

Srogo EP

1 komentarz:

  1. Mądrego miło posłuchać. Sympatii(jeszcze nie miłości) do ciężkich brzmień, najpierw uczyłam się od mojego syna. Teraz jest w zespole, który taką muzykę tworzy i trafia ona do mnie nie tylko z powodu powiązań rodzinnych, ale dla jej, niejednokrotnie mrocznej, urody. Obserwowałam z boku jak zespół zaczynał i na pierwszym ich koncercie kompletny zaskok - wszystkie teksty po polsku. Teksty poetyckie, metaforyczne, które czasem trzeba przesłuchać(przeczytać) kilkakrotnie, żeby dowiedzieć się "co poeta miał na myśli". Teksty niebanalne- wykrzyczane, wyśpiewane czasem wyszeptane. Jestem dumna z nich wszystkich.

    OdpowiedzUsuń