środa, 17 sierpnia 2016

Gods Tower "Rising Arrows"

Przez ostatnie kilka, a nawet kilkanaście lat poszukiwałem jednego utworu. Kiedyś… kiedyś od kumpla nagrałem sobie kasetę z jednej jego składanek, które kupił razem z magazynem „Morbid Noizz”. Kaseta… jak to kaseta… przez długi czas grana namiętnie i słuchana niemalże non stop, pewnego dnia opuściła kieszeń magnetofonu, nie znajdując swojego pudełka z zapisanymi tytułami.
Wiedziałem jedynie, że słuchałem jej na przełomie 1998/1999 roku. Po 2000 roku zacząłem nieco inne życie… pojawiła się żona, praca, przeprowadzki, inna praca, kolejna przeprowadzka, a kasety… hmm… jeździły tak za mną w pudełku, a ja miałem coraz mniej czasu dla nich. Później awaria magnetofonów. Kasety poszły w odstawkę. Leżały tak sobie ładnych kilkanaście latek, przerzucane z miejsca na miejsce… Nie mniej jednak przez ten cały czas, z tylu głowy słyszałem jeden utwór, który mnie prześladował. Wiedziałem z jakiego okresu pochodzi, wiedziałem skąd go miałem, ale nie wiedziałem jak nazywa się zespół i jaki jest jego tytuł. Od czasu do czasu googlowałem sobie temat, próbując wyłapywać refren, ale bezskutecznie. Na forach również nikt mi nie pomógł. Dzięki tym poszukiwaniom odkryłem wiele ciekawych zespołów, ale chęć posłuchania jeszcze raz tego utworu z którym kojarzą mi się pewnie fakty z życia ciągle narastała. Generalnie szlag mnie trafiał. Kilkukrotnie zabierałem się za post na blogu, ale też nie wiedziałem jak opisać ten utwór.
Dopiero niedawno zdobyłem się na odwagę, żeby kupić sobie magnetofon, a w zasadzie decka do mojego zestawu kina domowego. Szczęśliwie, niemalże w tydzień od zamiaru sprzęt stał już u mnie w domu (dość zabawny przypadek zakupu, który opiszę innym razem). Początkowo próbowałem sprzęt dość ostrożnie słuchając jedynie oryginalnych kaset. Niedawno bo w ostatnią sobotę 13 sierpnia postanowiłem zrobić porządek w taśmach nagrywanych. Przesłuchiwałem tak kasetę po kasecie… przewijając i próbując je jakoś uporządkować. Cały czas miałem nadzieję, że trafię na utwór, który z tego co pamiętam był na stronie „B”. Utwór, który często wracał do mojej głowy. W wyobraźni słyszałem, ale nie potrafiłem ani go odtworzyć, ani opisać. Sortowanie kaset po kilku godzinach staje się monotonne, a momentami wręcz nudne, zwłaszcza, że o pochodzeniu niektórych nie miałem zielonego pojęcia. Niemalże na koniec zostały kasety, które były brzydkie i słabo opisane, wziąłem jedną z opisem „gotyk” umiejscowionym na stronie „B”. Taśma włączyła się w przerwie pomiędzy utworami. Cichy szum rozpoczął utwór, który jakby znałem. Szybko skojarzyłem, że ten był następnym po tym, którego szukam, cofnąłem kasetę do początku i po chwili w moich głośnikach rozbrzmiała muzyka, z którą już niemalże się pożegnałem, bo obawiałem się, że mogę już więcej jej w życiu nie usłyszeć (uwierzcie mi… kiepskie uczucie). Ciarki obleciały moje ciało. Siadłem. Wstałem i pobiegłem do syna z radosną nowiną, że znalazłem utwór, którego szukałem około 16 lat. Syn (12 letni) odpowiedział: „o super…”
Następnie uruchomiłem, aplikację w smartfonie, która rozpoznaje tytuły i wykonawców… ta mi napisała, że utwór pochodzi z 2010 roku. Początkowo nie uwierzyłem jej, ale po kilku minutach na internecie okazało się, że wszystko się zgadza, a zidentyfikowany utwór pochodzi ze składanki wydanej w tym właśnie roku. Szybko wrzuciłem hasło na znany nam wszystkim portal aukcyjny i okazało się, że jest jeden, jedyny egzemplarz płyty wydanej w 1997 roku za jedyne 8 zł. Sprzedający oblepiony był negatywnymi komentarzami, ale to mi nie przeszkadzało w naciśnięciu „Kup teraz”. Pomimo obaw, płyta do mnie dotarła szybko i  w bardzo dobrym stanie; CD idealne, pudełko uległo delikatnemu uszkodzeniu w transporcie, ale to nie jest istotne (na zdjęciu już wymienione na nowsze). Wszedłem w posiadanie pierwszej płyty (LP) zespołu Gods Tower o tytule „The Turns” zawierającej utwór „Rising Arrows”, którego szukałem bardzo długo, a wcześniej słuchałem bardzo krótko, może kilka miesięcy. Utworu, który przypomina mi nieżyjącego ojca, rodzinny dom i kilka innych sytuacji.
Przypuszczam, że dla teraźniejszych słuchaczy znaczenie tego utworu może być znikome, ale dla mnie to jest sukces i powód do niesamowitej radości!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz