Jest wtorek…
Nie dawno na jednej ze stron na Facebooku pojawiła się
informacja, że minęło 20 lat od wydania przez zespół Metallica albumu „Load”.
Przyznaję, że się trochę zdziwiłem, bo to mi uświadomiło, że o te 20 lat jestem
starszy… w moim odczuciu „Load” ukazało się w ubiegłym tygodniu w poniedziałek,
we wtorek „Reload”, w środę „Garage, Inc”, w czwartek „S&M” w sobotę „St.
Anger”, w tym tygodniu w poniedziałek rano „Death Magnetic” i projekt z Lou
Reedem „Lulu” wieczorem, bo przecież w nocy zmarł… a teraz czekam na coś wyjątkowego.
Przypuszczam, że nie tylko mi ten czas tak umyka… i nie tylko ja tak mam, że wszystko
na co oczekuję zapamiętuję bardziej szczegółowo, bo tak było z następcą słynnej
„Czarnej płyty”. Na „Load” czekałem długie pięć lat, przez które dużo się
zmieniło w moim życiu, myślę, że tamte lata mają też ogromny wpływ na to co
teraz robię.
Przyznaję, że czas pomiędzy tymi albumami wypełniony był
setkami plotek, według których zespół się rozpadał, zbierał na nowo, nagrywał
pożegnalną płytę, Hetfield robił karierę solową, zrywał z muzyką, chlał i wiele
,wiele innych historii. To wszystko z jednej strony nakręcało, z drugiej
rozczarowywało, ale i dawało nadzieję, że kolejna płytka się pojawi. No i
pojawiła się. Jak wiemy poprzedzona była singlem „Until It Sleeps”.
To był maj... (chciało by się zaśpiewać o pachnącej saskiej
Kempie, ale nie w moim przypadku) miałem wolne od szkoły bo trwały matury. Mój
ojciec nie pozwalał mi się nudzić w takich dniach, mój ojciec posiadał
niezwykłą umiejętność radosnego wypełniania czasu wolnego. Na ten piękny,
słoneczny, majowy dzień zaplanował mi „zrywanie parkietu”*. Wściekły,
niewyspany i wściekły włączyłem sobie radio żeby troszeczkę łatwiej znosić trud
pracy. Co jakiś czas robiłem sobie przerwę, bo to męczące zajęcie i wymagające częstego
podłapywania świerzego powietrza. Nie pamiętam dokładnie jaka to była stacja,
ale pamiętam ten moment, jak stałem w ubabrany „parkietem” i w gęstej chmurze
intensywności jego zapachu unoszącego się na kilometr – paliłem papierosa pod
oknem mojego pokoju. Wtedy w radiu zakomunikowano, że za chwilę usłyszymy
„premierowy utwór z zaplanowanej na czerwiec nowej płyty zespołu Metallica
zatytułowany – Until It Sleeps”, na tle dźwięków tego utworu prowadzący dodał,
że ów album nosi tytuł „Load” i jest najbardziej wyczekiwanym wydawnictwem tego
roku. Przez chwile zapomniałem o wszystkim, te 4 minuty z hakiem były jak
przeniesienie się do innego świata. Słuchałem tak intensywnie, że papieros
zgasł mi w palcach zostawiając niewielkie oparzenie, a zapach „parkietu” wydawał
się być perfumami…
Wyobraziłem sobie, że ten utwór jest balladą, która
uzupełnia mocny thrashmetalowy album. Po dość intensywnie aromatycznej pracy,
mimo potwornego zmęczenia pobiegłem do kumpla poszukać w słowniku słowa „load” (ja
nie posiadałem takowego, bo uczyłem się rosyjskiego). Praca przy parkiecie
powoduje, że długo jeszcze drżą ręce i ciężko cokolwiek utrzymać stabilnie, ale
przy pomocy kumpla udało się… odkryłem, że tytuł najnowszej płyty zespołu Metallica
oznacza m.in. ładunek, załadować, wtedy jeszcze bardziej się nakręciłem, że
najnowsza płyta będzie mocniejsza, niż poprzednie.
Płytę, a w zasadzie kasetę kupiłem sobie dopiero we
wrześniu. Przez wakacje udało mi się jeszcze posłuchać i nawet nagrać z radia „The
House Jack Built”. Po tym utworze nabrałem podejrzeń, że najnowsze dzieło
mojego ulubionego zespołu może być nieco inne niż oczekuję. No i się nie
myliłem… a okoliczności w których po raz pierwszy usłyszałem dźwięki długo
wyczekiwanego albumu przylgnęły do niego na stałe… Tak mam do dzisiaj, że kiedy
tylko usłyszę „Until It Sleeps” w powietrzu wyczuwam zapach „zrywanego
parkietu” a pozostałe utwory potęgują ten zapach mimo, że poznałem je w
sterylnych warunkach …
Niemniej jednak lubię od czasu do czasu posłuchać „Load” ot
tak dla oderwania się od otoczenia…
*Dla mieszkańców środowisk uwięzionych w betonie, asfalcie,
środowisk, które tereny pozamiejskie znają tylko z „Discovery Channel”
informacja, że „zrywać parkiet” oznacza wyrzucać obornik (gnój).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz