Fot.Adam Kliczek, http://zatrzymujeczas.pl |
Tak przynajmniej w chwili obecnej stwierdziła ekipa Slayera
– a w zasadzie połowa jej podstawowego składu, czyli Kerry King i Tom Araya.
Przypomnijmy w maju 2013 roku zmarł Jeff Hanneman natomiast chwilę później z
zespołu został wydalony Dave Lombardo. Miejsce Hannemana zajął zastępujący go
podczas koncertów Gary Holt a Lombardo zastąpił (występujący ze Slayerem w
latach 1992 - 2001) Paul Bostaph. W moim odczuciu to ten moment był już „początkiem
końca” formacji i kwestią czasu była tego typu decyzja. Stało się… przed
kilkoma dniami zespół ogłosił szczegóły pożegnalnej, ogólnoświatowej trasy.
No cóż? Czy ta trasa będzie faktycznie ostatnią? Czas
pokaże... sporo było takich kapel, co to już kończyło karierę a po paru latach
ni z tego ni z owego pojawia się hasło o nowym albumie i wielkim powrocie. Coś
mi się wydaje, że gdzieś w kuluarach Slayera pojawił się problem z pomysłem na to,
„co dalej?”. Bądź, co bądź ostatni album nie należy do najlepszych w karierze
zespołu, a w obecnych czasach ciężko jest zaskoczyć i utrzymać odbiorcę. Niestety
w tym składzie to już nie „to samo”, dlatego zespół desperacko rzuca rękawicę
rozstania fanom. Część z nas pewnie ją podejmie i pójdzie się pożegnać z
legendą.
A za parę lat… kto wie? Rynek Slayera będzie wygłodniały i
łatwiej będzie go nakarmić… nawet połową zespołu.
Jeżeli jednak okaże się, że decyzja zespołu jest ostateczna
i nieodwracalna, to myślę, że jest to najlepszy moment a zespół ma tego
świadomość i wie „kiedy ze sceny zejść”.
Fot. Henry Laurisch |
Cieszy fakt, że zespół przyjedzie pożegnać się ze swoimi
fanami w Polsce. Ostatni koncert w naszym kraju zaplanowany jest na 27
listopada 2018 roku w łódzkiej Atlas Arenie. U ich boku zagrają: Lamb of
God, Anthrax oraz Obituary. Organizatorem koncertu jest Live
Nation. Bilety w cenie od 149 zł. Pojawiły się w sprzedaży 14 maja dla członków
fan klubów zespołu, natomiast dla zarejestrowanych użytkowników serwisu
organizatora 15 maja, a dla pozostałych – dzisiaj tj. 16 maja.
---
\m/ (Stary Metalowiec)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz