Odkąd mam bloga wiedziałem, że kiedyś napiszę o tym zespole,
zespole, który początkowo mnie żenował, bo jakoś nie mogłem zaakceptować
growlującej laski. Dawno, dawno temu, a może wcale nie aż tak dawno…, bo
zaledwie kilka lat temu, kumpel puścił mi któryś ich kawałek… pewności nie mam,
ale chyba był to utwór „Nemesis”. Szczerze to poczułem tylko zażenowanie… a
patrząc po męsku to i Angela na pierwszy rzut oka nie specjalnie mi się
spodobała ;). Temat Arch Enemy legł na kilka miesięcy… głowy nie dam, ale chyba
wspaniały YT gdzieś mi podrzucił na zasadzie „Wybrane dla Ciebie ” ponownie
„Nemesis”, wówczas jakoś inaczej spojrzałem, posłuchałem i zacząłem szukać
dalej.