Świat ma swoją „Wielką Czwórkę” thrash metalu, natomiast my
Polacy mamy swoją „Wielką Trójcę”, rzekłbym „świętą trójcę”, w której skład
wchodzą „Kat”, „Turbo”, „TSA”. Można się kłócić, spierać a nawet tarmosić za
uszy, to i tak te trzy zespoły zawsze będą w czołówce rodzimego mocnego grania,
tacy „Bogowie metalu”. Dzisiaj zajmę się tym pierwszym bóstwem z naszej trójcy…
i tak… jak to z bogami bywa lubią się ukazywać w kilku postaciach. Dobrze wiemy,
że od dobrych kilku lat mamy Kata w dwóch postaciach „KAT” oraz „Kat &
Roman Kostrzewski”. Ten pierwszy przyjął postać chleba… i jak to z chlebem bywa
po kilku latach sczerstwiał, natomiast ten drugi przybrał postać wina, a za tym
idzie fakt, że nabrał mocy i w chwili obecnej możemy się delektować. „Kat i
Roman Kostrzewski” zagościł ostatnio w miejscowości, mieście słynącym niegdyś z
kredy i białych niedźwiedzi (tzn. brunatnych tyle, że ubabranych w kredzie ;))
a teraz z walki o cukier.
wtorek, 28 lutego 2017
piątek, 3 lutego 2017
Lemmy po polsku
Dzisiaj kulinarnie. Postanowiłem coś przygotować. Co prawda
w kuchni spędzam mało czasu, ale w końcu się zebrałem… jako, że jest to mój
pierwszy wpis kulinarny to na początek niezbyt skomplikowany przepis, który
składa się zaledwie z trzech składników, nadaje się dla każdego, nawet dla tych
co nie jedzą mięsa w piątek albo w ogóle nie jadają mięsa… więc i wegetarianie
mogą skorzystać (chyba… nie do końca się orientuję co tam sobie jedzą
wegetarianie). A jeżeli ktoś jada mięso w piątek , to też nie przeszkadza, bo
to taki piątkowy przepis, idealny dla każdego kto nie ma głowy do zakupów, wystarczy zapamiętać jedynie trzy składniki:
Subskrybuj:
Posty (Atom)