Jakiś czas temu zetknąłem się z zespołem „Good Old Devil”.
Jest to warszawska formacja tworząca w okolicach alternative rock'n'rolla,
stoner bluesa, stosunkowo młoda w sensie istnienia jako zespół. To, co mnie
urzekło w ich twórczości to wyrazistość.
Słuchając pierwszy raz nie przeszło mi przez myśl, że zespół działa zaledwie
kilka lat. Po przesłuchaniu „demo” i śmiało stwierdzam, że Good Old Devil
bardzo dokładnie określa swój styl. Nie da się ukryć, że wspomnianą wyrazistość
podkreśla charakterystyczny wokal a raczej wokale braci Pawła Ejsmont i Jacka Ejsmont,
które doskonale komponują się z hipnotycznym brzmieniem. Cztery utwory„I Want
My Bones”, „Cookin'
After Orange”, „Aristide” i „ The World is Done”, które
tworzą demo budzą ogromny niedosyt, a tym samym apetyt na pełny album. Przy psychodelicznym
klimacie, który zespół wytwarza ciężko jest postawić na jeden kawałek.
Momentami miałem wrażenie, że to jedna rozbudowana kompozycja. Nie chcę
typować, bo wierzę, że te cztery utwory to pierwsze cztery puzzle dość
skomplikowanej, interesującej i niebanalnej muzycznej układanki. Każda z
kompozycji świetnie uzupełnia pozostałe. Słuchając pierwszy raz zapewne pojawią
się skojarzenia no i nie ukrywam, że daje się wychwycić inspiracje. Jakie?
Odpowiedź na to pytanie zostawię dla siebie, bo nie chciałbym niczego
sugerować.
Gdzieś w informacjach o nich przeczytałem, że zespół gra to,
„co czuje i lubi”. Nie mogę się z tym nie zgodzić… w ich muzyce czuje się pasję
i zaangażowanie całej ekipy w finalny twór. Mówiąc o sobie używają określeń
„brudno”, „surowo”… trochę kokietują, bo każdy ich dźwięk jest precyzyjnie
ulokowany i zaplanowany… nie chce mi się wierzyć w przypadki… tak czy inaczej
efekt jest imponujący.
W każdym razie… słuchając Good Old Devil mamy do czynienia z
„wyrazistym” niebanalnym brzmieniem, które zostaje w głowie. Momentami jest
subtelnie i delikatnie a momentami mocno „surowo” i „brudno” – całość? Mroczna,
psychodeliczna i jak już wspomniałem hipnotyczna.
Może pojawić się zarzut jednostajności, lecz ja tego tak nie
odbieram, bo słuchając bardzo szybko przenoszę się do ich „wyraźnie” wykreowanego
świata dźwięków i daję się prowadzić kompozycjom… szkoda tylko, że tak szybko
się kończą, ale bądź co bądź to dopiero demo – więc zostaje poczekać na pełny
album… oby nie za długo…
Aktualny skład:
Paweł Ejsmont – Wokal/Gitara Rytmiczna
Jacek Ejsmont – Gitara Prowadząca/Wokal
Mateusz Neubert – Gitara Basowa
Jacek Ejsmont – Gitara Prowadząca/Wokal
Mateusz Neubert – Gitara Basowa
Bartek Kamiński – Perkusja
W nagraniu demo na perkusji grał Krzysztof Lisowski
Ocena: 4+/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz